sobota, 22 marca 2014

Ochhhhhh, achhhhhhh… Gorąca jestem tak…

Przeciągłe, tęskne spojrzenia. Usta rozchylają się, wydając z siebie ciężkie westchnienie. Dłonie suną niespiesznie po nagich ramionach, zapuszczając się niżej i niżej… Biodra leniwie poruszają się w górę i w dół, a leżąca na podłodze kamera rejestruje to, co można zobaczyć pod przykrótką spódniczką. Raz po raz słychać trzask odskakujących guzików i nagi tors wyłania się z cienia. Stróżka białego płynu spływa po dziewczęcym dekolcie, niknąc w jędrnych krągłościach… Zaraz, zaraz. Czy to aby pierwsze sceny filmu dla dorosłych? Ależ gdzie tam! To tylko kolejny k-popowy klip!

[przepraszam, nie mogłam się opanować ^^
Znalezione przypadkiem, kadr z MV Stellar "Marionette"]

Trzeba przyznać, że zeszłoroczne lato było doprawdy gorące. Nie wiem jak w Polsce, ale w Chinach wystarczająco dogrzałam sobie kosteczki i z tego co wiem, żar nie oszczędził też Korei. Może dlatego w przegrzanych umysłach k-popowych twórców urodziło się tyle buchających ogniem projektów?

Wyznam, że z niedowierzaniem patrzyłam na kolejne wypuszczane klipy, zastanawiając się, czy aby na pewno wciąż oglądam MV moich poczciwych, koreańskich ulubieńców. Granica między tym, co seksowne i przyjemne dla oka, a tym co niesmaczne i wulgarne jest dość cienka i mam przemożne wrażenie, że tym razem wyjątkowo dużo zespołów ją przekroczyło.
Przemknęło mi też przez myśl, że jeszcze trochę a nie będzie już różnicy pomiędzy koreańskimi a zachodnimi klipami, jeśli chodzi o przesadny erotyzm rodem z Miley Cyrus i jej sławetnego „Wrecking Ball”.

[i jeszcze raz Stellar, tym razem ich swędzące pupy w „Marionette
Coś nie trafiony był ten balsam do ciała … Najwyraźniej jakaś wysypka je dopadła…]

Tym razem nie będę się rozwodzić nad problemem uprzedmiotowienia kobiet itp, bo grzmiałam już o tym tyle razy, np. tutaj i tutaj. Będzie o czymś innym. O mojej ukochanej Koreańskiej Komisji do spraw Standardów w Komunikacji (Korean Communications Standards Commission), którą równie dobrze można by nazwać organem odpowiedzialnym za cenzurowanie materiałów pojawiających się w Internecie, oraz innych organach służących ochronie wrażliwych koreańskich umysłów, z Ministerstwem do Spraw Rodziny i Równouprawnienia na czele (więcej tutaj). Rzecz jasna taki zalew roznegliżowanych ciał oraz niedwuznacznych pląsów nie mógł umknąć uwadze wspomnianym wyżej instytucjom, ale co mało zaskakujące, w ogniu krytyki znalazły się jedynie girls bandy.

Znając naturę koreańskiego show-biznesu (a jeśli się jej jeszcze nie zna, można zapoznać się z nią np. tutaj), łatwo sobie wyobrazić jak „wielki” wpływ na to co robią, mają same dziewczyny w zespołach. Manager wpada, informuje o tym, że „góra” wymyśliła im „sexy koncept”, w związku z czym mają zacząć trening tańca na rurze (nie żartuję, taki 6-miesięczny, morderczy trening zafundowała After School wytwórnia. Wyniki do zobaczenia w MV do „First Love”). W koreańskich korporacyjnych molochach nie ma miejsca na dysputy podwładnego z szefem. Nikomu nawet przez myśl by nie przemknęło się z czymś nie zgodzić. Szczególnie w koreańskim show-biznesie wybór jest prosty: albo robisz, co ci się każe, albo spadaj. Nieco większą swobodę i prawo głosu można zyskać dopiero, gdy osiągnie się status „gwiazdy”, ale co to dokładnie znaczy i kiedy wytwórnia przydałaby swoim podopiecznym prawa ludzkie? Nie wiadomo…

[After School]

Kto jak kto, ale Koreańczycy najlepiej powinni rozumieć tę sytuację i jeśli jakaś komisja nałoży bana na promowany kawałek, konsekwencje powinni odczuć głównie pomysłodawcy nieodpowiednich konceptów. Jak jednak wygląda to w praktyce? Strażnicy moralności zakazują emisji jakiegoś klipu w godzinach dziennych, przed występami dla telewizji żądają zmian zbyt śmiałych kostiumów, ewentualnie zmian w choreografii lub w tekście piosenki. Jeśli dana grupa się nie dostosuje, może zostać usunięta z programu i otrzymać zakaz pokazywana się publicznie przez jakiś czas. Jasne, że brak możliwości promocji danego zespołu odbije się również na finansach opiekującej się nim wytwórni, ale to same dziewczyny znajdą się w ogniu dzikiej krytyki. To one będą musiały sypać głowy popiołem, znosić obrzucanie błotem i przyklejanie łatki „dziwek” itp. Stojący za nimi aparat kierowniczy, składający się zazwyczaj z eleganckich panów w średnim wieku, w najlepszym (!) razie ograniczy się do rzuconego mimochodem sprostowania, że to wcale nie było tak, jak się wszystkim wydaje i tyle.

Zastanawia również, czemu tylko poczynania girls bandów znajdują się pod stałą kontrolą wszelkich możliwych władz i komisji. Chłopcy ostatnimi czasy w nie mniejszym stopniu stają się seksualnymi obiektami. Bo jak inaczej wytłumaczyć coraz częstsze i nachalniejsze błyskania torsem w niemal każdej możliwej k-popowej produkcji (więcej o gołych klatach tutaj)? Doskonale tu widać, kto i ile ma do powiedzenia na temat swoje kariery i kreowanego wizerunku, bo próżno by szukać roznegliżowanych ciał w klipach bardziej utytułowanych zespołów. No, poza rzecz jasna Taeyangiem z BIGBANG i Joonem z MBLAQ, którzy mają zapewne dożywotni zakaz kupowania koszulek zapisany w kontrakcie. Jeśli zdarzają się jakieś występy topless, są one raczej okazyjne. 

 [skoro o Joonie mowa...]

Jednak świecenie nagim torsem stało się niemal regułą dla k-popowych świeżynek. Czy jest ku temu powód, czy go nie ma, czy ma to sens, czy nie, goła klata musi przed oczyma przelecieć. I nikogo to nie rusza! Odpowiednie władze jakoś nie grzmią w posadach, jak miałoby to miejsce w przypadku girls bandów, gdyby nieco mocniej machnęły bioderkiem. Nie, faceci niedwuznacznie wymachują tym i tamtym, unoszą koszulki i pocierają się, gdzie mają ochotę i wszystko jest OK. Jeśli tak robi stary wyga Rain, proszę uprzejmie. Chłop ma swoje lata, swoją wytwórnię, niech sobie robi co chce. Śpiewa, że jest „30 sexy” i rzeczywiście tak jest, choć przez nieco ponad 3 i pół minuty trwania klipu cały czas pozostaje okryty od stóp po szyję.

To co mnie jednak niepokoi, to los owych debiutujących chłopców, którzy mając po 15-17 lat wykonują na scenie sugestywne tańce i bez żenady świecą rozbudowanym kaloryferem. Pomimo mojej całej sympatii dla BTS, mam ochotę potrząsnąć ich managerami i choreografami za ten błysk klatą w układzie do „Bulletpoof 2”. Czy rzeczywiście przy tak niesamowitej choreografii i umiejętnościach tanecznych chłopców z BTS konieczny był ten smaczek z unoszeniem koszulki? Średnia wieku w tym zespole oscyluje obecnie w granicach 18 lat, ale najmłodszy w momencie promocji piosenki miał lat 15! Pięt-na-ście! Czy 15 lat to rzeczywiście odpowiedni wiek, by narzucać dziecku tak niedwuznaczne ruchy i czynić z niego seksualny obiekt?

 
[o tym ruchu mowa...] 

Trudno się później dziwić, że coraz więcej zwyczajnych, przeciętnych nastolatków i młodych mężczyzn ma poważne problemy z zaakceptowaniem siebie i własnej cielesności. Mężczyźni w nie mniejszym stopniu bombardowani są przez wizerunki idealnie wyrzeźbionych ciał, o których oni mogą jedynie pomarzyć. Problem chłopców jest trudniejszy do wychwycenia, bo tak jak w przypadku dziewcząt wyznacznikiem, że dzieje się coś niedobrego, będzie niedowaga, tak chłopcy raczej dążą do zwiększenia masy swojego ciała. I tak jak nie każda dziewczyna może ważyć 40 kg, tak nie każdy facet może wyglądać jak Rain. Mordercze treningi na siłowni i odpowiednia dieta nie tylko nie przynoszą piorunujących efektów, ale też wymagają mnóstwo wysiłku i czasu. Zamiast sięgać po środki na przeczyszczenie albo inne specyfiki wspomagające odchudzanie, młodzi mężczyźni faszerują się odżywkami białkowymi i sterydami, które są nie mniej destrukcyjne dla ich ciał, jak wielodniowe głodówki.

W świetle badań przeprowadzonych 2001 roku wynika, że aż 25% młodych mężczyzn o prawidłowej masie ciała uważało, że są zbyt chudzi (czyt. nie są dostatecznie umięśnieni).
Z kolei z badań z 2012 roku, przeprowadzanych na dojrzewających chłopcach przez kanadyjski instytut badawczy, dowiadujemy się, że ponad 1/3 z nich przyznała się do przyjmowania różnej maści odżywek proteinowych, niemal 6% stosowało sterydy, a 10,5% inne specyfiki sprzyjające przyrostowi masy mięśniowej. 

[nie tylko lalki Barbie sieją zament w dziecięcych umysłach...]

Czyżby mądre, koreańskie głowy uznały, że ten problem ich nie dotyczy? A może tak są zajęci badaniem długości spódniczek, że przegapili latające wokoło strzępy męskich podkoszulków? Koreańskie władze zdają się pielęgnować wyznaczone przez siebie podwójne standardy i jakoś nie zanosi się, by miało im się to szybko zmienić.

Źródła:

rzecz jasna, nie wymyśliłam sobie tego wszystkiego, tylko opierałam się na wiarygodnych, anglojęzycznych źródłach. Niestety, w związku z inteligentna inaczej polityką Google, nie mogę zamieścić linków, skąd dokładnie pochodzą przedstawione w artykule informacje. Zainteresowanych zgłębianiem wiedzy proszę o kontakt mailowy! waleriankaa@gmail.com

11 komentarzy:

  1. Całkowicie się z Tobą zgadzam ;)
    Moim zdaniem koreański show biznes schodzi na łamy niesmacznej seksualności...Również zakochałam się w BTS,jednak to,jak ich kreują przy ich młodym wieku łamie mi serce...Po prostu. ;)
    Jakiś czas pisałam do Ciebie maila z pytaniem o zdanie Azjatów o Europejkach. ;) Miałabyś już czas,żeby mi na niego odpowiedzieć? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że ktoś się zmotywował do pisania postów :3
    Nie powiem, lubiłam k-pop własnie za tą niewinność (no nie zawsze, bo czasem były ukryte podteksty), że nie widziałam w teledyskach prawie nagich kobiet, które lubią lizać młotki czy coś w tym stylu. Włączałam coś "+19" i były tam tylko dwie sceny pocałunku, aż przyjemnie się oglądało i wydawało się to bardziej realne, że ktoś się wstydzi, pierwsze pocałunki z drugą połówką... Dlatego teraz nie podążam za nowościami tylko podziwiam stare, ale zarazem piękne, słodkie i kochane teledyski ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam takie same odczucia co do BTS. najlepszym przypadkiem jest jednak ten nasz, jak to powiedziałaś stary wyga, Rain. Jest przeseksowny,a ubrany od stóp do głów :) Można? Można ^^ Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie dlatego nie oglądam girlsbandów. Zgadzam się z tobą w 100%. Te wszystkie MV są strasznie nieapetyczne i choć czasem piosenka może być w miarę i tak nie będę tego słuchała. Obraz, który widzimy też wpływa na nasze "tak" dla zespołów czy wykonawców. Jeśli źle się prezentują, to nie zdobędą większej sympatii, nawet gdyby któraś z nich miała ogromny talent (choć w niektórych sytuacjach jest to "być" albo "nie być" w grupie).
    Jeśli chodzi o mężczyzn, czasami miło sobie popatrzeć, no ale ile można?
    Zgadam się z tobą jak i z Naną w sprawie BTS.

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety tak się dzieje. K-pop ewaluuje i to w trochę kiepską stronę, chociaż miejmy nadzieję, że to po prostu ostatni trend, który wkrótce się znudzi. Napomnę tu tylko jeden występ. Może nienawiązujący bezpośrednio do tematu niepełnej garderoby, ale niemniej trochę poraził część fanek. Mówię tu o choreografii do "Christmas Day" (exo). Wszystko niby to ładnie, zgrabnie, bez rozbierania. Tylko właśnie same te sugestywne ruchy trochę nie pasowały do świątecznej piosenki i konceptu elfów św. Mikołaja...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ci, którzy potrafią pokazać swój seksapil, nie zdejmując nawet jednej skarpetki, są o wiele bardziej interesujący niż ci, którzy epatują nagą skórą. Oczywiście, nie będę tu udawać pruderyjności i wypierać się, że absolutnie jestem przeciwna, kiedy ten czy tamten błyśnie skórą, ale jak to mówią mądrzy ludzie: co za dużo to i świnia nie chce.
    Jeśli chodzi o Joon'a i Taeyanga, to ten drugi zdecydowanie częściej pojawia się w MV bez koszulek. Joon, mimo wizerunku "błyskacza" aż tak często nie świeci.
    Jednak chciałabym zwrócić uwagę na takiego T.O.P'a, który nie pokazuje absolutnie NIC i mimo to jest piekielnie seksowny. Rain w "30 Sexy" miał podobne wibracje.
    Nie będę tu grzmieć o absolutnym zakazie nagości i starym dobrym k-popie, bo doskonale wiecie, że w starszych piosenkach tu i ówdzie też mignie kawałek nagiej skóry. Chciałabym jednak, żeby zwrócono uwagę na (tak jak sama pisałaś) wiek wykonawców. Doskonale zdaję sobie sprawę, że młode osoby też mogą posiadać wrodzony seksapil (jak nam to ostatnio pokazał niespełna jeszcze 17-letni Yeo Jin Goo w kilku sesjach zdjęciowych, dla ciekawych tutaj http://kmagazinelovers.tumblr.com/tagged/yeo-jin-goo), ale uważam, że powinni się powstrzymać z takimi "dorosłymi"konceptami (przynajmniej aż skończą te 18 lat).
    W przypadku Stellar ich koncept jest totalnym nieporozumieniem (przynajmniej w mojej opinii, bo wiem, że co poniektórzy byli zachwyceni ;/). W Korei sprawa była tak poważna, że nawet Eric z Shinhwa wypowiedział się, że już od jakiegoś czasu nie jest producentem tego zespołu i nie ma nic wspólnego z ich wizerunkiem. Najzabawniejsze jest to, że porównując "Marionette" z "Fxxk U" Gain, która przecież w swoim klipie ma dość brutalne sceny(które jednak pasują do słów piosenki), to uważam, iż granice dobrego smaku przekroczono właśnie u Stellar.
    Ogólnie odnoszę wrażenie, jakby wytwórnie testowały odbiorców, sprawdzając ile są w stanie znieść...

    OdpowiedzUsuń
  7. Według mnie sam sexy koncept nie byłby tak zły, gdyby autorzy bandów nie przekraczali pewnej granicy dobrego smaku. Jest kilka klipów kpopowych powstałych na początku popularyzacji sexy konceptu, które są w sobie seksowne, ale nie wyuzdane i "dziwkarskie". Niestety fantazja managerów rodem z pornola, oraz chęć spopularyzowania danego bandu poprzez kontrowersje (np: Stellar) sprawia, że "sexy koncepty" zmieniają się w "porno koncepty". Taki styl miałby przyszłość, gdyby firmy produkujące bandy nie rzuciłyby się na to tak gwałtownie, oraz gdyby z dużym odstępem czasu dodawali takowe klipy nie wyrzucając tradycyjnego/dawnego konceptu/stylu.

    Jeśli chodzi o samych panów to taki styl jest popularny od wielu lat. W 2009 zaczęłam interesować się koreańskim popem i wtedy był on równo często spotykany, choć równowagę zachowywano poprzez koncepty ageyo. Dodatkowo sexy koncept wykonywali mężczyźni, a nie chłopcy. Nie interesuje się nowymi bandami [chociaż boysbandu "Jackie Chan" wyczekuje :) ] więc dopiero tutaj dowiedziałam się o wieku minimalnym maknae zespole BTS i jestem ciut zniesmaczona faktem, że tak młodziutki (i pewnie niedoświadczony) chłopak wykonuje takie ruchy. Mam nadzieje, że to jedyna grupa, która tak ma. Jeśli się mylę proszę o podanie innych podobnych.

    Dziwne też się wydaję, że fani kpopu bardziej dostrzegają zło sexy konceptu u girlsbandów olewając ten sam fakt u boysbandów. Płeć fana, oraz ich preferencje seksualne pewnie mają tu wiele do znaczenia.

    OdpowiedzUsuń
  8. chyba przez to że jestem dziewczyną nie przeszkadza mi fakt, że widzę trochę klaty w klipach
    a girlsbandów nie słucham właśnie przez to, jakie większość z nich wydaje klipy - po co mam oglądać jak kilka lasem macha tyłkami w prawie że za krótkiej spódnicy? to nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytając, a w szczególności patrząc na przedostatnie zdjęcie w tym artykule, naszła mnie myśl, że skoro artyści przygotowywali się do debiutu, ćwiczyli oraz dbali o swoją sylwetkę, to mogą się teraz nią w końcu pochwalić XD.
    A my (fani i nie fani) możemy przynajmniej na coś popatrzeć.
    I na kobiety, i na mężczyzn, ponieważ zależy kto spogląda :D.

    OdpowiedzUsuń
  10. Święta racja ale on w czasie promocji piosenki miał 16 lat bo on się urodził w 1997 ale i tak młody jak na takie pozy .....P.s. Jego imie sceniczne brzmi Jungkook ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...